
Była godzina 14 gdy z Majką grasowałyśmy po sklepach. Moja przyjaciółka
była tak podekscytowana spotkaniem z Bartkiem że można było z nią oszaleć,
biegała między wieszakami z sukienkami i wybierała po czym biegła przymierzyć,
lecz emocje sprawiały że w niczym się sobie nie podobała. Błądziłam między
regałami i myślałam co mam kupić na ten wieczór, bardzo się z tego powodu
cieszę ponieważ mimo tego, że znamy się zaledwie kilka dni to coś mnie do niego
ciągnie. Czasami myślałam nawet, że to może miłość od pierwszego wejrzenia, no
ale gdzie tam takie coś nie istnieje. Zrobiłabym krok do przodu, ale boje się,
wole żeby zrobił to on wtedy będę pewniejsza co i jak.
- patrz to! - z zamyślenia wyrwała mnie przyjaciółka, która miała na
sobie cudowną
sukienkę.
i jak w niej wyglądam ?
- cudownie bierz ją i to natychmiast. - powiedziałam z uśmiechem nurkując w
sukienkach.
Po 2 godzinach chodzenia po sklepach w końcu udało mi się znaleźć
sukienkę
oraz
buty
jak i oczywiście parę dodatków do tego, a już nie mówiąc o kolejnych spodniach,
bluzkach itd. Zostało nam jeszcze trochę czasu więc udałyśmy się do kosmetyczki
na maseczki, masaże i takie tam inne pielęgnacje naszych ciał. Nie chciałam
przeszkadzać Michasiowi w robieniu kolacji, Majka również dlatego postanowiła,
że przebierze się w samochodzie w drodze do Kurasia.
Wchodzę po cichu do domu, słyszę ciche podśpiewywanie dochodzące z kuchni i
czuć cudowny zapach przepysznych potraw. Gdy weszłam do salonu zauważyłam
cudownie okryty stół i zapalone świeczki. Spojrzałam na zegarek była godzina
18.30 a o 19.00 miała sie zacząć nasza randka. Po cichu weszłam do sypialni i
przebrałam się w swoja sukienkę, założyłam swoje czółenka i się pomalowałam,
włosy wyprostowałam, a ich końcówki delikatnie podkręciłam na prostownicy.
Schodząc na dół słyszałam, że zaczyna zdenerwowany biegać po pokoju, więc po cichu weszłam
do niego.
- bałeś się, że nie przyjdę ? - powiedziałam gdy stał do mnie tyłem
- jesteś. - szybko się odwrócił i podbiegł do mnie - masz racje,
trochę się speszyłem. cudownie wyglądasz - pocałował mnie w policzek i delikatnie odsunął mi krzesło, a chwilę później
je przysunął po czym usiadł na przeciwko mnie.
- nie spodziewałam się, że masz aż taki talent, to wszystko tak ładnie
pachnie.
- smacznego ślicznotko - powiedział po czym napełnił nasze kieliszki
czerwonym płynem zawierającym w sobie dużo alkoholu.
Podczas kolacji bardzo dużo dowiedziałam się na temat Michała, ponieważ
strasznie się przede mną otwarł, ja również nie byłam mu dłużna odpłacając tym
samym. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, czasami nawet do łez. Jeszcze nigdy nie
czułam się tak w towarzystwie chłopaka, byłam szczęśliwa, a on? On nie był byle
jakim chłopakiem z jakąś byle jaką pasją. Był chłopakiem z duszą i bardzo dużym
sercem, a siatkówka jest jego spełnieniem marzeń, jest czymś o co prawie całe
życie walczył, o to aby zostać kimś ważnym. Mógł zostać prawnikiem tak jak chciała
jego rodzina, księgowym tak jak jego matka, albo założyć własną firmę
transportową jak ojciec. Wybrał zawód który kocha i mu najlepiej wychodzi, ma
dar do tego.
Po kolacji i posprzątaniu po niej postanowiliśmy nie psuć
atmosfery i obejrzeć jakieś romansidło więc padło na " trzy metry nad niebem". Oglądając
leżeliśmy wtuleni w siebie w " naszej " sypialni, a w domu nadal
nikogo nie było. Michał od czasu do czasu gładził mój policzek palcem przez co
ja bardziej się do niego przytulałam. Po obejrzeniu filmu nie mieliśmy zamiaru
od siebie odchodzić więc będąc w swoich objęciach postanowiliśmy porozmawiać.
- mogę coś powiedzieć? Ale obiecaj że nie zmieni się to co jest między nami. -
zapytał spoglądając mi w oczy, przy czym bardziej mnie przytulił.
- postaram się, ale nic nie obiecuję. - posłałam mu szeroki uśmiech
- bo wiesz, przez ten czas trochę zbliżyliśmy się do siebie i nie jesteś mi
obojętna. Zależy mi na tobie i to bardzo, ale narazie nie zrobię żadnego kroku
w przód dopóki nie będę pewny, że czujesz to samo. - mówił spokojnie, ale w
jego oczach można było zauważyć strach. Nie taki zwyczajny, tylko bardzo
głęboki, taki jakby miał stracić jakąś cząstkę siebie, kogoś z rodziny, albo
ukochanego pieska, którego nie ma. Po długim przetworzeniu jego słów
postanowiłam również wszystko powiedzieć co czuję, co myślę i co podpowiada mi
moja kobieca intuicja, mimo że czasami też zawodzi.
- wiem, że znamy się bardzo krótko, ale ty dla mnie też jesteś kimś ważnym,
kimś kto potrafi sprawić, że jestem szczęśliwa bez niczego. Chciałabym
codziennie zasypiać i budzić się obok w twoich stalowych objęciach, które są
szczere i pokazujące jak bardzo boisz się mnie stracić. Nie będę się bardziej
wychylać w przyszłość bo nie wiadomo jak wszystko się potoczy, ale wiem, że na
chwile obecną chce być tylko twoja. - powiedziałam że spokojem w głosie mimo że
bardzo się denerwowałam, po czym wpiłam się w jego usta.
Nasze języki toczyły ze sobą zawiera walkę, nasze pocałunki były coraz bardziej
zachłanne. Nasze ręce krążyły po całym ciele, moja najczęściej na jego plecach,
zaś stanęła na jego nabrzmiałym przyrodzeniu, gdy złapałam za nie usłyszałam
jego cichy jęk, co bardziej zmotywowało do dalszego działania. Nie minęło dużo
czasu, gdy nasze części garderoby leżały porozrzucane po pokoju.
_________________________________________________________________________________
Jak widać wena chyba wraca.
Dziękuję bardzo za tak wysoką oglądalność. :)
Wczoraj widziałam, że weszło prawie 100 osób za co jestem bardzo wdzieczna i cieszyłabym się z komentarzy. ;)
P.S . Dokończyć tą scene w następnym czy ominąć? co wolicie?